Menu bloga

Najnowsze wpisy

Sony A7 IV - Wrażenia po premierze

1981 Zobacz 12 Liked

Jesteśmy już po premierze najnowszego bezlusterkowca Sony A7 IV. Cały świat fotograficzny mocno czekał na ten model, mając w pamięci niesamowity sukces A7 III i wymieniając życzenia dotyczące kolejnych funkcjonalności, które miały pojawić się w jego następcy. Trzecia generacja wraz z modelem A7R III na dobre pokazała, że bezlusterkowce dojrzały pod kątem rozwoju technologicznego i przypieczętowały los lustrzanek, jednocześnie wymuszając na innych producentach przyśpieszenie prac nad ich pełnoklatkowymi aparatami pozbawionymi lustra.




Podzespoły


Zaczynając od wnętrza, które liczy się najbardziej, nowy model posiada nową matrycę CMOS BSI Exmor R (tylne podświetlenie sensora) o rozdzielczości 33 Megapikseli. Jest ona stabilizowana w pięciu osiach w sposób mechaniczny, a jej wydajność producent określa na 5,5 stopnia EV. Zakres czułości, jakimi dysponuje to ISO 50 - 204800 w trybie rozszerzenia lub podstawowe 100 - 51200. Pod kątem rozdzielczości samych zdjęć to duży przeskok względem 24 Megapikseli w poprzedniku, pozwalając na jeszcze lepszą jakość zdjęć oraz swobodniejsze kadrowanie w postprodukcji. O ile tutaj część osób wyraziło już swoje niezadowolenie, oczekując matrycy warstwowej rodem z modelu Sony A1, to należy pamiętać, że przy projektowaniu Sony A7 IV, inżynierowie nie mogli przeskoczyć wyższych modeli w ofercie, jak ww. Sony A1, A9 IIA7R IV lub A7S III.


92ca28f8eb057523da06466bed9a0373.jpg

Budowa


Przechodząc do tego, co widać na zewnątrz, A7 IV nie różni się diametralnie od swojego poprzednika, zachowując klasyczne wzornictwo. Przede wszystkim poprawiono konstrukcję uchwytu, przez co aparat trzyma się pewniej i nie męczy aż tak dłoni i przedramienia. To na co jednak warto zwrócić uwagę to przede wszystkim odchylany ekran TFT o przekątnej 3" i rozdzielczości 1,04 Mpix. Teraz poza płaszczyzną góra-dół jest także odchylany na bok i jest obrotowy — to z pewnością docenią vlogerzy i osoby transmitujące na żywo. Dodatkowo panel jest w pełni dotykowy, pozwalając nie tylko na wybranie punktu ostrości w trybie Live View, ale także obsługę menu, które też zostało odświeżone i nie odbiega od innych nowym model Alpha. Zmianie uległ także wizjer OLED, który posiada teraz rozdzielczość 3,68 mln punktów i posiada także 120 Hz odświeżanie. Nie jest to co prawda poziom, który znają użytkownicy serii A9 lub A1, ale i tak czuć drastyczną różnicę na plus względem 2,36 MP, które były w poprzedniku.



Po prawej stronie korpusu znajdują się dwa sloty na karty SD UHS-II, wspierając także CFExpress A dla jednego slotu. Po lewej stronie natomiast mamy porty multimedialne, ukryte pod klapkami, a te z kolei są przeprojektowane i sprawiają wrażenie zdecydowanie bardziej solidnych. Do dyspozycji użytkownika oddano wejście mikrofonowe mini Jack 3,5 mm, wyjście słuchawkowe, port USB-C 3.2 Gen 2 do transmisji i ładowania, pełnowymiarowe złącze HDMI, a także port MULTI, wykorzystujący microUSB. Liczba przycisków się nie zmieniła, natomiast przycisk C1 zamienił się miejscami z przyciskiem do nagrywania. Zastosowano też nowy, bardziej wygodny joystick do nawigacji. Najbardziej zmieniły się pokrętła nastaw i trybów na górze aparatu, ponieważ tryb nagrywania wideo oraz tryb slow motion i przyśpieszonych nagrań dostały własny przełącznik pod pokrętłem trybów. Dzięki temu kółko trybów jest bardziej czytelne, a każdy tryb posiada 3 wolne miejsca do przypisania własnych ustawień.


Funkcje foto


To co zmieniło się oczywiście najbardziej pod kątem fotografii za pomocą Sony A7 IV to większa rozdzielczość i niższy poziom szumów. Największą zmianą, na którą nikt z pewnością nie może narzekać, jest zastosowanie flagowego chipsetu Bionz XR, przeniesionego z najwyższych modeli Sony Alpha. Nie zmieniła się prędkość zdjęć seryjnych, która dalej wynosi 10 klatek na sekundę, natomiast przede wszystkim zwiększył się bufor, oferujący zapis do 800 zdjęć w nieskompresowanych RAWach, do 1600 JPEG lub 1200 skompresowanych bezstratnie RAWów. Dodatkową funkcją jest fotografowanie w formacie HEIF, który zapewnia 10-bitową głębię kolorów, zapewniając między nimi płynniejsze przejścia tonalne. Sama rozpiętość dynamiki tonalnej wynosi aż 15 stopni ekspozycji. Sam aparat działa szybciej, a podczas zapisu zdjęć w serii można teraz dokonywać zmian w nastawach aparatu.
Co jeszcze usprawnia wprowadzenie procesora Bionz XR? Przede wszystkim lepszą jakość i niższy poziom szumu na wysokich czułościach ISO. Pomimo wyższej rozdzielczości i mniejszego wymiaru pikseli względem A7 III, to właśnie nowy model odznacza się bardziej szczegółowym obrazem powyżej ISO 6400, zakładając w pełni używalne ISO 12800 - 16000. Wszystkie wartości powyżej generują znaczny szum, więc używanie powyżej tych wartości rekomendowalibyśmy raczej w ostateczności.





Nowy procesor pozwala także na nagrywanie filmów w 4K 60p w 10-bit z próbkowaniem 4:2:2, co jest znaczącym przeskokiem względem 4K30p 8-bit 4:2:0, natomiast należy wspomnieć, że w najwyższej rozdzielczości i klatkażu kamera wykorzystuje powierzchnię APS-C (crop cyfrowy). Nie odnotowano natomiast przegrzewania się aparatu nawet podczas godzinnych sesji ciągłego filmowania. Jeżeli wybierzemy 4K30p, to kamera będzie natywnie nagrywać materiał w znacznie wyższej rozdzielczości 7K, skalując w dół i oddając w ręce użytkownika obraz, który jest znacznie lepszy jakościowo niż "surowe" nagranie w 4K. W tej prędkości nagrywania kamera wykorzystuje pełną powierzchnię matrycy.


Funkcje wideo


Tak jak wspomnieliśmy wyżej, Sony A7 IV co prawda umożliwia nagrywanie w 4K 60p, ale nie wykorzystuje do tego pełnej powierzchni sensora CMOS. Co ciekawe, jednak nagrywane pliki mogą trwać dłużej niż 29 min 59 sekund (zgodnie ze starą regulacją aparaty powyżej tego limitu były traktowane jako kamery i wymagały innych procesów do rejestracji produktu). Sony A7 IV może nagrywać w formacie XAVC, w kodekach HEVC (H.265) lub MPEG4 (H.264). Dodatkowo posiada maksymalną przepustowość nagrania wynoszącą 500 Mbps, a główne tryby nagrywania prezentują się naprawdę obiecująco: XAVC HS (H.265) 4K: 50p, 200M 4:2:2 10bit, XAVC S (H.264) 4K: 25/50p, 140M 4:2:2 10bit, XAVC S (H.264) HD: 25/50/100p 50-60M 4:2:0 8bit, XAVC S-I 4K: 25/50p 250/500M 4:2:2 10bit, XAVC S-I HD: 25p/50p 93/185M 4:2:2 10bit. Dodatkowo aparat posiada profile kolorów S-Log2 i S-Log3, a także wsparcie HLG do odtwarzania nagrania w HDR na przystosowanych do tego telewizorach.





Autofokus


Kolejną znaczącą, jeżeli nie kluczową dla większości zmianą jest zupełnie nowy dla serii A7 system autofokusa. Posiada on 759 punktów detekcji fazy i pokrycie 94% kadru, a więc nie ma tu drastycznych zmian względem poprzednika, ale to, co liczy się najbardziej to jego działanie. Jest on o 30% szybszy od poprzednika, a co najważniejsze, wykorzystuje funkcję Real-Time Eye AF, który działa także w momencie, kiedy utracimy oko z kadru. Pierwotnie w A7 III aparat szukał od razu następnego obiektu, na który mógłby ustawić ostrość. Tryb Real Time AF działa także w przypadku ptaków i zwierząt, a także po raz pierwszy w historii Sony Alpha działa także w przypadku trybów wideo.




Podsumowanie

Czy Sony spełniło nadzieje pokładane w nowym modelu? Naszym zdaniem tak, ale jednocześnie nie siląc się na rewolucyjne zmiany, a raczej racjonalne ulepszenie poprzednika pod niemal każdym względem. Tak jak pisaliśmy na łamach naszego bloga dot. przecieków Sony A7 IV, potwierdziło się że jesteśmy świadkami ewolucji. Niczego innego nie można było spodziewać się po modelu, który w założeniu ma być jak najbardziej uniwersalny i trafić w gusta jak największej liczby odbiorców. W końcu seria A7 to najbardziej popularny pełnoklatkowy "all-rounder" w świecie bezlusterkowców i prędko się to nie zmieni dzięki A7 Mark IV. Nasz sklep fotograficzny rozpoczął także przedsprzedaż tego modelu. Dostawa pierwszych sztuk planowana jest na połowę grudnia, jednak ich ilość będzie mocno ograniczona.