Menu bloga

Najnowsze wpisy

Nikon Z6 i Z7 - NOWA WIZJA

2095 Zobacz 6 Liked

      Historia firmy Nikon sięga 1917 roku, kiedy to trzech wiodących, japońskich producentów optycznych połączyło swoje siły tworząc w pełni zintegrowaną i kompleksową markę Nippon Kogaku Kogyo Kabushiki Kaisha. Początkowo firma produkowała szkło optyczne, obiektywy, soczewki i mikroskopy. W 1932 roku obiektywy fotograficzne Nippon otrzymały nazwę Nikkor, która z resztą przetrwała do dziś. W tym samym roku zaprojektowano i wybudowano pierwsze prototypy zdjęciowego obiektywu małoobrazkowego. Z punktu widzenia współczesnej fotografii jednak, najważniejszym wynalazkiem w historii firmy jest nic innego, jak system mocowania obiektywu do aparatu fotograficznego. Bagnet F, bo o nim mowa, został wprowadzony w 1959 roku i jest bez najmniejszych mechanicznych modyfikacji używany do dzisiejszego dnia. Charakteryzują go trzy zaczepy, otwór montażowy o średnicy 44mm i odległość kołnierza bagnetu od materiału światłoczułego równa 46,5mm. Bagnet F to jedno z dwóch (oprócz Pentaxa K) mocowań obiektywów w świecie fotografii, które nie zostało porzucone przez producenta w momencie wprowadzenia autofocusa. Co więcej, nie zostało też porzucone w czasie rewolucji cyfrowej. Co to oznacza dla użytkownika? Przede wszystkim fakt, że wszystkie obiektywy zaprojektowane dla lustrzanek małoobrazkowych i wyprodukowane przez firmę Nikon od 1959 roku możemy bez najmniejszego problemu podłączyć do najnowszych lustrzanek cyfrowych, takich jak na przykład model D850. Dzięki temu użytkownicy sprzętu fotograficznego firmy Nikon mogą pochwalić się najszerszym portfolio obiektywów, których mogą używać ze swoimi ulubionymi korpusami bez żadnych przejściówek - do dnia dzisiejszego jest to ponad 400 modeli różnych instrumentów optycznych!


      Druga dekada XXI wieku przyniosła jednak zmiany. Rynek fotograficzny szukał przez ostatnie lata nowej drogi rozwoju by finalnie znaleźć ją w nowej gałęzi sprzętu fotograficznego - aparatach bezlusterkowych. Po krótkiej i niezbyt udanej przygodzie z systemem bezlusterkowym Nikon 1, japoński producent postanowił zacząć jeszcze raz od nowa - tak narodził się system bezlusterkowy Nikon Z, który swoją premierę miał pod koniec 2018 roku.



      Nikon Z to system pełnoklatkowych aparatów bezlusterkowych zaprojektowany i skonstruowany tak, żeby przenieść ergonomię i filozofię pracy dobrze znane z lustrzanek, do mniejszych i lżejszych korpusów pozbawionych pryzmatycznego wizjera i komory z układem lustra. Jednocześnie filozofia konstruowania aparatów bezlusterkowcyh uniemożliwia niejako "przeskoczenie" pewnych technicznych ograniczeń, które są charakterystyczne dla konstrukcji wyposażonych w lustro. Żeby nie pozostawać gołosłownym pozwolę sobie przytoczyć kilka przykładów. Niech za pierwszy z nich posłuży zupełnie przebudowana filozofia pracy autofocusa. W typowej lustrzance cyfrowej układ odpowiadający za ustawienie ostrości jest niezależnym modułem zainstalowanym w dolnej części komory lustra, pod samym lustrem. Skutkuje to faktem, że w momencie kiedy wykonujemy zdjęcie i lustro jest uniesione otwierając drogę do matrycy światłoczułej, czujnik odpowiadający za ustawienie ostrości nie otrzymuje żadnych informacji, co w konsekwencji sprawia, że automatyka aparatu nie może ustawiać ostrości w sposób ciągły podczas fotografowania w trybie seryjnym. Konstrukcja aparatów bezlusterkowych nie przewiduje natomiast żadnego dodatkowego modułu odpowiedzialnego za ustawianie ostrości. Pojedyncze piksele odpowiedzialne za ustawienie ostrości "zaszyte" są pośród innych pikseli składających się na matrycę. To właśnie matryca, której z resztą nigdy nie przesłania lustro, bo po prostu go nie ma, odpowiada za ustawienie ostrości i może to robić w trybie ciągłym. Niejako przy okazji omijamy tutaj też jedną z największych bolączek lustrzanek, czyli problemy z back- i frontfocusem. Ponieważ nie istnieje żaden zewnętrzny czujnik, który odpowiada za ustawienie ostrości, a faktycznie tę czynność powierzono matrycy, to nie istnieje żadna fizyczna możliwość rozkalibrowania układu obiektyw-czujnik-matryca. Mówiąc najprościej - w aparatach bezlusterkowych nie istnieje problem back- i frontfocusa, gdyż ostrość zawsze i w każdej sytuacji ustawiana jest dokładnie na powierzchni matrycy. Jeszcze kolejną sprawą jest kwestia automatycznego ustawiania ostrości w trybie filmowym, który jest nieodłączną i często wykorzystywaną opcją w każdym współczesnym aparacie fotograficznym. Znów, kręcąc film lustrzanką, ze względu na potrzebę ciągłego naświetlania matrycy światłoczułej przy uniesionym lustrze, byliśmy zupełnie odcięci od modułu odpowiedzialnego za ustawianie ostrości. W przypadku bezlusterkowców natomiast, ponieważ to sama matryca jest odpowiedzialna za autofocus, zyskaliśmy o wiele lepiej i pewniej działający autofocus w trybie filmowania i jest to naprawdę bardzo odczuwalna zmiana. Ale sposób działania autofocusa to nie jedyna zmiana, która zaszła między lustrzankami a aparatami bezlusterkowymi. Druga duża zmiana zaszła w pracy wizjera - przejście z wizjera optycznego na wizjer elektroniczny umożliwiła po pierwsze wyświetlenie w samym okienku kadrowania o wiele więcej przydatnych informacji, niż w przypadku klasycznej lustrzanki, po drugie zaś umożliwiła symulację ekspozycji. W bezlusterkowcu bez najmniejszego problemu jesteśmy w stanie zobaczyć jak nasze zdjęcie będzie wyglądało jeszcze zanim naciśniemy spust i jest to zdecydowanie ogromne ułatwienie nie tylko dla początkujących fotografów, ale też dla tych, którzy pracują w ekstremalnych warunkach i nie mogą pozwolić sobie na błędy wynikające z niewłaściwej ekspozycji.


      Na ten moment seria Nikon Z składa się z dwóch aparatów bezlusterkowych, które swoją konstrukcją i ergonomią przypominają odchudzone wersje dobrze znanych lustrzanek tego producenta. Nikon Z6 i Z7, bo o nich właśnie mowa, poza kilkoma szczegółami różnią się głównie rozdzielczością przetwornika obrazowego. W modelu Z7, który jest dedykowany zastosowaniom studyjnym i wydawniczym znajdziemy czujnik o rozdzielczości 45,7 megapiksela, pracujący z natywnymi czułościami w zakresie 64 - 25600 ISO. Poza tym Nikon Z7 wykona zdjęcia z szybkością 9 kl/s, a ostrość ustawi przy pomocy 493 pól AF rozmieszczonych na praktycznie całej powierzchni matrycy. Nikon Z6 z kolei dedykowany jest zdecydowanie bardziej zastosowaniom reporterskim, posiada matrycę o rozdzielczości 24,5 megapiksela pracującą w zakresie 100 - 51200 ISO i może wykonać do 12 kl/s. Z6 posiada też mniej, bo 273 pola AF, również rozmieszczone na całej powierzchni czujnika. Poza wymienionymi sprawami oba aparaty są do siebie zbliżone - oba dysponują procesorem obrazowym EXPEED 6, pojedynczym slotem na kartę pamięci XQD, półcalowym, OLEDowym wyświetlaczem o rozdzielczości 3,69 mln punktów umieszczonym w wizjerze i 3,2" dotykowym, odchylanym monitorem LCD TFT o rozdzielczości 2,1 mln punktów. Oba korpusy potrafią również nagrywać materiał filmowy w 4K, nawet w 10 bitach przy zapisie na zewnętrzny rekorder, posiadają również na pokładzie WiFi i Bluetooth, a Z7 dodatkowo posiada możliwość przygotowania timelapse'ów w rozdzielczości 8K.



      Ale pamiętać należy, że system Nikon Z to również optyka i tutaj musimy wrócić na chwilę do początku tego tekstu, w którym omawialiśmy bagnet F. Wraz z powstaniem systemu Z firma Nikon zdecydowała się na zaprojektowanie zupełnie nowego mocowania bagnetowego nazwanego bagnetem Z. Jakie są główne różnice? Przede wszystkim średnica tego mocowania, która wynosi 55mm i czyni je największym mocowaniem spośród wszystkich, jakie oferują aparaty pełnoklatkowe innych producentów. Skąd ten ruch? Inżynierowie Nikona twierdzą, że dzięki temu są w stanie projektować dla tego systemu zupełnie bezkompromisową optykę o niespotykanej dotąd ostrości, zwłaszcza poza centrum kadru. I uczciwie trzeba stwierdzić, że coś w tych zapewnieniach jest. Poza tym znacznemu zmniejszeniu uległa odległość od kołnierza bagnetu do powierzchni matrycy i teraz wynosi tylko 16mm. Z prostej matematyki wynika zatem, że nijak nie da się użyć optyki wyposażonej w bagnet F z nowymi Nikonami Z, czy oznacza to, że Nikon przekreślił całe swoje dotychczasowe, ogromne portfolio obiektywów i postanowił zacząć od nowa? Absolutnie nie! Wraz z pojawieniem się na rynku Nikonów Z6 i Z7 zadebiutował również adapter FTZ, który pozwala użyć starszych, dobrze znanych konstrukcji z nowymi korpusami, a po jego testach muszę przyznać, że absolutnie niczego mu nie brakuje i optyka z bagnetem F pracuje dzięki niemu z "Zetkami" dokładnie tak samo sprawnie, jak z aparatami do których była projektowana.


      A jak jest z obiektywami zaprojektowanymi dla systemu Z? Na tę chwilę do dyspozycji mamy 5 obiektywów: dwa niewielkie instrumenty stałoogniskowe - Nikkor Z 35mm f/1.8 S, oraz Nikkor Z 50mm f/1.8 S, dwa równie nieduże zoomy - Nikkor Z 24-70 f/4 S i Nikkor Z 14-30 f/4 S, oraz jeden duży, profesjonalny zoom o świetnych właściwościach optycznych - Nikkor Z 24-70 F/2.8 S. Wszystkie te obiektywy cechuje produkcja niezwykle ostrego i wysokiej jakości obrazu, oraz niezwykle szybka i praktycznie bezgłośna praca silnika służącego do ustawiania ostrości. W 2019 czeka nas jeszcze premiera ogromnego i niezwykle jasnego Nikkora Z 58mm f/0.95 S Noct oraz obiektywów 24/1.8, 85/1.8 i 70-200/2.8. Do końca 2021 roku natomiast ma pojawić się kolejne 14 obiektywów z bagnetem Z, co oznacza, że firma Nikon wkłada naprawdę dużo pracy w rozbudowę swojego nowego bezlusterkowego standardu.




      Słowem podsumowania - chociaż japoński producent sprzętu fotograficznego stosunkowo późno zdecydował się wejść w segment pełnoklatkowych aparatów bezlusterkowych to oddać mu trzeba, że zrobił to przy pomocy naprawdę ciekawych i przemyślanych konstrukcji, do tego podpartych nowym bagnetem, który stwarza duże możliwości na polu projektowania ciekawych i wyróżniających się świetną jakością reprodukowanego obrazu obiektywów. Osobiście z niecierpliwością i sporym kredytem zaufania czekam na to, co firma Nikon zdecyduje się pokazać w przyszłości w ramach systemu Z, bo to co pokazała do tej pory nie zawodzi, a może być jeszcze ciekawiej.



Tekst Adam Niedbała



fot. Tomasz Gładys
Nikon Z7, iso 900, 35mm, f2,0, 1/25 sec


fot. Tomasz Gładys
Nikon Z6, iso 1600, 20mm, f4,0, 1/13 sec


fot. Tomasz Gładys
Nikon Z7, iso 900, 35mm, f1.8, 1/20sec


fot. Tomasz Gładys
Nikon Z7, iso 800, 300mm, f5,6, 1/1600 sec



Zdjęcia Tomasz Gładys 
www.tomaszgladys.com


 E-OKO Autoryzowany Sklep Fotograficzny marki Nikon

Opublikowany w: Nowości fotograficzne