W tym roku Nikon Corporation obchodzi stulecie swojego istnienia. Dla sympatyków jednego z liderów rynku fotograficznego to z pewnością ważna rocznica. Z tej okazji warto przedstawić szerzej jakie były początki firmy oraz jak to się stało, że niewielki producent lornetek wspiął się na sam szczyt w hierarchii branży foto. Opowiadanie o historii firmy można rozpocząć tak samo jak wiele bajek: „Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w dalekim kraju był sobie Cesarz”. Później robi się trochę mniej bajkowo: Cesarz zmuszony był dbać o bezpieczeństwo swojego kraju, a nawet musiał toczyć wojny. A że skuteczne prowadzenie wojen nie jest możliwe bez dobrze wyposażonej armii, do kraju Cesarza – którym jak wiemy jest Japonia – sprowadzano całkiem pokaźnie ilości sprzętu optycznego, niezbędnego szczególnie w Cesarskiej Marynarce Wojennej. I wszystko szło dobrze dopóki w Europie nie wybuchła I Wojna Światowa: wtedy dostawy optyki z Niemiec i Anglii zostały przerwane gdyż firmy takie jak Zeiss czy Barr & Straud zajęte były dostawami przede wszystkim na potrzeby działań w Europie. W 1917 roku rząd Japonii zdecydował, że skoro nie można liczyć na dostawy kluczowych produktów z Europy, trzeba wytworzyć je u siebie na miejscu. 25 lipca dokonano fuzji trzech tokijskich warsztatów optycznych, a nową firmę nazwano „Nippon Kogaku Tokyo, Kabushiki Kaisha”, co znaczy mniej więcej tyle, co „Japońskie Towarzystwo Optyczne, Tokio, Spółka Akcyjna”. Firma powstała przy finansowym wsparciu koncernu Mitsubishi, do którego należały również stocznie budujące okręty marynarki wojennej. Pierwszymi produktami z logo Nippon Kogaku były lornetki Orion przeznaczone dla Marynarki Wojennej. Wkrótce do produkcji weszły również inne modele lornetek oraz dalmierze, peryskopy, celowniki bombowe – czyli wszystko to, co potrzebne jest by skutecznie prowadzić wojnę na wodzie, lądzie i w powietrzu. O wejściu w świat fotografii – przynajmniej na razie – Nippon Kogaku początkowo zupełnie nie myślał. Pierwsze kroki w tym kierunku poczyniono w roku 1933, kiedy to zaprezentowano pierwszy obiektyw fotograficzny o nazwie Aero-Nikkor – był to obiektyw specjalnego zastosowania, do kamer fotogrametrycznych. Pod koniec lat 30-tych Nippon Kogaku poważnie wszedł w rynek fotografii małoobrazkowej – stał się dostawcą obiektywu Nikkor-Q 5.0 cm f/3,5 do pierwszego japońskiego aparatu dalmierzowego: Hansa Kwanon. Jednak aż do końca II Wojny Światowej głównym odbiorcą sprzętu była Armia Cesarska. Sytuacja firmy diametralnie zmieniła się po zakończeniu wojny, przegranej przez koalicję, do której należała Japonia. Na mocy układów pokojowych przemysł japoński otrzymał całkowity zakaz jakiejkolwiek produkcji na potrzeby wojskowe. Obywatele wyniszczonego wojną kraju także mieli ważniejsze wydatki niż kupowanie sobie lornetki przed wakacyjnym wyjazdem. Aby przetrwać – a więc niejako z konieczności, Nikon postanowił rozpocząć produkcję własnego aparatu fotograficznego. Co ciekawe, wcale nie było pewne, że Nippon Kogaku pójdzie w ślady Contaxa i Leicy – rozważano także produkcję średnioformatowych lustrzanek dwuobiektywowych 6x6. W roku 1946 ostatecznie podjęto decyzję o stworzeniu własnego aparatu dalmierzowego na film 35 mm. Zaprojektowano oraz wykonano 20 prototypów aparatu, który, delikatnie mówiąc, był „mocno inspirowany” konstrukcjami niemieckimi: mechanizm migawki i transportu filmu zbliżony był do tego, co oferowała Leica, mechanizm dalmierza i ustawiania ostrości oraz sylwetka korpusu zbliżone były do Contaxa.
W roku 1948 na rynek trafia „The Nikon Camera” i w ten sposób rozpoczyna się błyskotliwa kariera firmy Nippon Kogaku w rynku foto. Dwa pierwsze modele (drugim był Nikon M) nie zyskały szczególnej popularności, wyprodukowano je w stosunkowo niewielkiej liczbie egzemplarzy i trafiły one tylko na lokalny rynek Japonii. Zupełnie inaczej potoczyły się losy modelu Nikon S: dzięki toczącej się w wojnie w Korei, aparat trafił w ręce amerykańskich fotoreporterów, a wraz z nimi pierwsze egzemplarze aparatów Nikon i obiektywów Nikkor trafiły do USA. Tam dość szybko okazało się, że optyka spod znaku Nippon Kogaku nie tylko dorównuje konstrukcjom Zeissa i Leitza, ale często przewyższa je! Był to początek boomu Nikona w USA, który zaowocował powstaniem pierwszego zagranicznego przedstawicielstwa firmy: Nikon Inc. W roku 1954 pojawił się bardzo udany Nikon S2 (pierwszy aparat świata z dźwignią szybkiego naciągu filmu) a w roku 1957 zadebiutował Nikon SP – pierwszy aparat adresowany do użytkowników profesjonalnych, który okazał się być ogromnym przełomem. Był to wówczas najnowocześniejszy aparat fotograficzny świata, przewyższający swoimi możliwościami zaprezentowaną 3 lata wcześniej równie legendarną Leicę M3. Aż do połowy lat 60-tych system dalmierzowych Nikonów oraz przeznaczonej do nich optyki uważany był za jeden z najlepszych na świecie. Po Nikonie SP na rynek trafiły jeszcze modele S3 (będący nieco uproszonym SP), S4 (który był Nikonem S3 bez samowyzwalacza i samozerującego się licznika klatek) oraz S3M (który powstał na bazie modelu S3 ale wykonywał zdjęcia w pionowym kadrze 18x24). Na wybór obiektywów także nie można było narzekać: w chwili największej świetności systemu dalmierzowego oferowano ogniskowe od 21 mm aż do lustrzanego obiektywu 1000 mm. Były wśród nich konstrukcje zupełnie unikalne, jak superjasny standard 50/1,1, bardzo jasna portretówka 85/1,5 czy fantastyczny teleobiektyw 105/2,5, który w ofercie firmy trzymał się dzielnie przez kilka dziesięcioleci… Koniec lat 50-tych to czas, gdy na rynku sprzętu foto pojawiły się pierwsze lustrzanki. Na targach IPEX w Chicago w roku 1959 Nippon Kogaku przedstawił swoją pierwszą lustrzankę - model Nikon F. Aparat nie powstał od zera ale stanowił adaptację profesjonalnego Nikona SP do konstrukcji lustrzankowej.
W Nikonie F zastosowano tę samą migawkę i ten sam mechanizm transportu filmu co w Nikonie SP. Usunięto oczywiście niepotrzebny już dalmierz, skonstruowano układ celowniczy oparty na ruchomym lustrze, wymiennej matówce i wymiennym celowniku pentapryzmatycznym. Na początku zaoferowano skromną gamę kilku obiektywów stałoogniskowych: 28/3,5, 35/2,8, 50/2, 58/1,4, 105/2,5 i 135/3,5. Z biegiem czasu i rosnącej popularności nowego aparatu, co roku do oferty dodawano przynajmniej 2, 3 obiektywy, które adresowane były przede wszystkim do fotografów zawodowych. Dość powiedzieć, że w połowie lat 60-tych szczęśliwy posiadacz Nikona F miał do dyspozycji aż 28 obiektywów od 8 mm do 1200 mm, w tym konstrukcje typu rybie-oko, shift, makro, wczesne zoomy oraz teleobiektywy lustrzane! Było wszystko, czego dusza mogła zapragnąć, a portfel sfinansować! Rozwijano również ofertę akcesoriów: wymienne matówki i wizjery (w tym z pomiarem ekspozycji typu Photomic), pierścienie pośrednie, mieszki, filtry, lampy błyskowe pozwalały na stworzenie idealnego zestawu, który mógł podołać każdemu zadaniu fotograficznemu. Nie tylko zresztą na Ziemi – kompletność systemu Nikon skłoniła NASA do używania Nikona F w programach kosmicznych Apollo i SkyLab. Pod koniec lat 60-tych Nikon F niepodzielnie panował na rynku profesjonalnej fotografii małoobrazkowej ale najlepsze lata miały dopiero nadejść….
W latach 70-tych, jak się za chwilę przekonamy, w Nippon Kogaku wydarzyć się miało bardzo dużo: Nie tylko zmieniono nazwę na Nikon Corporation, ale przede wszystkim w dziedzinie optyki, mechaniki i elektroniki trwał nieprzerwany postęp, który w trakcie tej dekady zaowocował ogromną liczbą ciekawych konstrukcji. Zacznijmy od korpusów. Nikon F starzał się nieubłaganie i jasne było, że po ponad 10 latach służby czas na następcę. Przedstawiono go w roku 1971 i nazwano konsekwentnie Nikon F2 – dla wielu najlepsza analogowa lustrzanka wszechczasów! Konstrukcję aparatu zasadniczo oparto na Nikonie F, bo skoro pierwowzór jest dobry, to po co wyważać otwarte drzwi i zaczynać od nowa? Po bliższym porównaniu okazuje się jednak, że zmian jest bardzo dużo. Przeprojektowano ułożyskowanie najważniejszych osi w migawce i najkrótszy czas otwarcia udało się skrócić do 1/2000s. W dziedzinie czasów długich, połączono działanie pozycji „T” z samowyzwalaczem, więc możliwe były ekspozycje aż do 10 sekund. Ponieważ jakość była najważniejsza (były takie czasy!), Nikon deklarował wytrzymałość migawki na 400 000 zwolnień! Poprawiono również transport filmu, co spowodowało precyzyjniejszą pracę oraz możliwość łącznia Nikona F2 z silnikiem MD-1 oferującym 4 kl/s – wówczas była to szybkość wręcz oszałamiająca! Dobra zmiana nastąpiła także w dziedzinie pomiaru światła. Zasilanie światłomierza przeniesiono do korpusu przez co wizjery Photomic stały się mniejsze i lżejsze. Dodatkowo poprawiono sposób ich mocowania do korpusu. Skoro jesteśmy przy wizjerach do „eF dwójki”, warto wspomnieć o dwóch istotnych innowacjach. Po pierwsze wskazania światłomierza realizowane były także za pomocą diód świecących LED (Nikon F2 Photomic S), po drugie w światłomierzach wbudowanych w wizjery po raz pierwszy zastosowano elementy światłoczułe z krzemu (Nikon F2 Photomic SB). Wybrane wersje Nikona F2 mogły współpracować ze sterownikami przysłon DS, co w praktyce dawało automatykę przysłony. Słowem – profesjonalista, bez względu na to, czy fotografował modę, sport czy reportaż wojenny, nie miał na co narzekać. A amatorzy? Też dostawali wszystko, co potrzeba: zapoczątkowana w latach 60-tych seria amatorskich korpusów Nikkormat była konsekwentnie rozwijana, tak więc amator mógł wejść w system Nikona bez potrzeby zaciągania kredytu czy sprzedaży nerki. Co ciekawe, w właśnie w tej serii pojawił się pierwszy korpus wyposażony w elektronicznie sterowaną migawkę i automatykę ekspozycji. Nikkormat EL z roku 1972, bo o nim mowa, zapoczątkował całą plejadę solidnych amatorskich „puszek”, po które chętnie sięgali także zawodowcy. W roku 1977 Nikon zaprezentował jeden z bardziej kultowych korpusów – małego i solidnego Nikona FM, do którego rok później dołączył wyposażony w automatykę ekspozycji Nikon FE. Miłośnik fotografii mógł czuć się naprawdę rozpieszczony; szczególnie jeśli szczegółowo zapoznał się z ofertą optyki. Lata 70-te Nikon zaczął mocnym uderzeniem, wprowadzając w jednym tylko 1970 roku: „fisza” o ogniskowej 6 mm i kącie widzenia 220°, innego „fisza” 8/2,8, o kącie widzenia 180° który pozwalał kadrować na matówce, jasnego 28/2 z CRC, super jasnego 35/1,4, portretowego klasyka 180/2,8, potężnego zooma 200-600/9,5 oraz makroobiektyw 105/4. Siedem przełomowych konstrukcji jednego roku! W latach kolejnych było już tylko….coraz ciekawiej! Wymienienie i choćby krótkie opisanie wszystkich interesujących obiektywów Nikkor znacznie przekroczyłoby ramy tego katalogu, ale nie sposób nie wspomnieć o kilku choćby najciekawszych obiektywach Nikkor z lat 70-tych. Na pewno wspomnieć trzeba o trzech obiektywach ultraszerokokątnych: 13/5,6, 15/5,6 i 18/4, które pokazały, że nawet w połowie lat 70-tych dało się skutecznie walczyć z dystorsją bez użycia soczewek asferycznych. Skoro poruszyliśmy temat takich soczewek, to trzeba tu wymienić Noct-Nikkora 58/1,2, który był w taką soczewkę wyposażony. Optycznie – jak to się mówi – nie powalał, przynajmniej w aktualnych standardach pojęcia „ostrość na pełnej dziurze” ale z całą pewnością był sławny z tego, że…był sławny. Lata 70-te to także czas „długich rur” – to w tym okresie na rynek weszły Nikkory od 200/2 do 1200/11. Wszystkie bez wyjątku wyposażone w szkło optyczne o niskiej dyspersji ED oraz mechanizm wewnętrznego ogniskowania. Zoomy? Bardzo proszę: zacznijmy od „klasyki gatunku” czyli 28-45/4,5; później „pałeczkę przejął” znacznie jaśniejszy 35-70/3,5. Pod koniec lat 70-tych zaoferowano przecudownego 25-50/4, a dla miłośników dłuższych zoomów do wyboru były 80-200/4,5 czy mało znany a świetny optycznie 50-300/4,5, także w wersji ED. Jeśli 300 mm na długim końcu to za mało, zawsze można było sprzedać samochód i kupić ogromnego 180-600/8ED. Nadal za krótko? Po sprzedaży auta również żony nic nie stało na przeszkodzie, by nabyć monstrum 360-1200/11ED.
Lata 80-te zaczęły się również mocnym uderzeniem: Nikon zaprezentował trzecią z kolei lustrzankę dla profesjonalistów: F3. O ile przejście z F na F2 było ewolucją, to przeskok z F2 na F3 nazwać należy rewolucją. Po raz pierwszy w aparacie profesjonalnym zastosowano elektroniczne sterowanie migawką, automatykę ekspozycji oraz pomiar TTL błysku. Nowością było też użycie wyświetlacza LCD. Nowy korpus wspaniale współpracował z motorem MD-4, dopasowując ilość klatek na sekundę do czasu otwarcia migawki. Pomiar ekspozycji przeniesiono do komory lustra, więc F3 mierzy ekspozycję z każdym z wymiennych wizjerów, a nawet – teoretycznie – bez wizjera! Nowością była możliwość zakupienia wersji HP (high eyepoint), która oferowała minimalnie mniejsze powiększenie obrazu, ale cały obraz matówki mógł być objęty wzrokiem ze znacznie większej odległości: coś w sam raz dla noszących okulary. Mówiąc o Nikonie F3 nie sposób nie wspomnieć o jego mniej znanych odmianach: tytanowym F3T, przeznaczonym do reportażu prasowego F3P czy zupełnie unikalnym F3AF, który był pierwszą lustrzanką AF świata, na kilka lat przed Minoltą 7000. W roku 1982 zadebiutował Nikon FM-2, wzbudzając sensację swoją mechaniczną migawką z czasem otwarcia 1/4000s. Rok później zaoferowano jednego z najatrakcyjniejszych korpusów amatorskich. Nikon FE-2 posiadał automatykę czasu z pamięcią pomiaru, korekcję ekspozycji, pomiar TTL błysku, wielokrotną ekspozycję, wymienne matówki, doskonałą współpracę z motorami MD-11 i MD-12 – słowem: wszystko czego ambitny i kreatywny amator mógł potrzebować. Pewnego rodzaju ukoronowaniem klasycznych korpusów amatorskich był Nikon FA. To pierwszy korpus wyposażony we wszystkie możliwe tryby ekspozycji oraz – po raz pierwszy w aparacie fotograficznym – prosty system pomiaru matrycowego ekspozycji. W latach 80-tych pojawiły się też pierwsze aparaty kompaktowe Nikona, pierwszym z nich był klasycznie wyglądający Nikon 35AF, wyposażony w bardzo dobrze skorygowany obiektyw stałoogniskowy 35/2,8. W optyce – jak zwykle u Nikona – także działo się dużo. Warto wspomnieć unikalnego Medical-Nikkora 120/4 IF, który posiadał wbudowaną lampę błyskową i umożliwiał naświetlenie na zdjęciu skali odwzorowania. Miłośnikom obiektywów jasnych i długich imponował Nikkor 300/2,0 IF-ED, którego sprzedawano z dedykowanym telekonwerterem TC-14C. Dla amatorów stworzono przystępną cenowo „Serię E” a lubiący rekordy byli dumni, że Nikon na indywidualne zamówienie budował zooma ekstremalnego: Zoom-Nikkora 1200-1700/5,6-8P IF-ED. Bardzo niepozorne, a świetne optycznie były dwa zoomy, budowane przez bardzo krótki okres czasu tuż przed nastaniem epoki AF: Zoom-Nikkor 50-135/3,5 i 35-200/3,5-4,5, bardzo chętnie kopiowany przez licznych producentów.
W roku 1986 na rynek trafił pierwszy profesjonalny korpus AF, zaprojektowany futurystycznie przez Giorgio Giugaro Nikon F4. Aparat od razu oferowano w dwóch wersjach: mniejszej i wolniejszej F4 oraz większej i szybszej F4s. Z biegiem czasu do oferty dołączyła jeszcze wersja F4E. Wraz z tym aparatem pojawiły się pierwsze obiektywy AF-Nikkor, które na początku obejmowały modele 24/2,8, 28/2,8, 50/1,4, 50/1,8, 55/2,8 micro, 180/2,8 oraz pięć podstawowych zoomów: 28-85, 35-70, 35-105, 35-135 oraz 70-210. Wczesne obiektywy AF Nikona można rozpoznać po bardzo wąskim, gęsto karbowanym plastikowym pierścieniu ostrości. Z biegiem czasu oferta optyki była bardzo szybko uzupełniania, i na początku lat 90-tych oferowała już ogniskowe od 20 do 300 mm. Pojawiły się wówczas tak unikalne obiektywy jak AF Nikkor 135/2 DC z funkcją „Defocus Control”. Prawdziwa eksplozja korpusów i obiektywów nastąpiła znacznie później, po wprowadzeniu obiektywów „typu D” czyli przekazujących do korpusu informację o ustawionej odległości. Pierwszym z tych korpusów był Nikon F90, a wraz z nim zaprezentowano serię obiektywów AF-I, wyposażonych w bezrdzeniowe obiektywy. Ich następcami są oferowane aktualnie Nikkory AF-S. Krótkim epizodem w historii Nikona były aparaty systemu APS (Advanced Photo System) a oferta Nikona obejmowała tu dwie lustrzanki, kilka obiektywów oznaczonych IX-Nikkor oraz kilka kompaktów pod nazwą Nuvis. Nikon F5, kolejna profesjonalna lustrzanka Nikona oferowała jako pierwsza pięć pól ostrości i wyróżniała się analizą rozkładu koloru w kadrze. Doczekała się również wersji limitowanej z okazji 80-cio lecia firmy. W wersji tej obudowę wizjera wykonano z tytanu, nazwę Nikon wygrawerowano najstarszą czcionką a z tyłu umieszczono stary emblemat „Nippon Kogaku Japan” wpisane w pryzmat i soczewkę. Nikon F6 – ostatnia profesjonalna lustrzanka analogowa firmy nigdy nie zdobyła statusu „woła roboczego” profesjonalistów – Ci od kilku lat pracowali już cyfrowymi lustrzankami Nikon, z których pierwszą był Nikon D1. Aż do modelu D2Xs korpusy profesjonalne używały matryc w formacie DX, przełom nastąpił po wprowadzeniu pierwszych pełnoklatkowych lustrzanek cyfrowych: D3 dla zawodowców, D700 dla amatorów. Ci zupełnie początkujący chętniej sięgali po cyfrowe kompakty serii Coolpix, do niedawna oferowane w bardzo szerokiej gamie modeli. Lukę między aparatami kompaktowymi i lustrzankami wypełniły bezlusterkowce serii „Nikon 1” oferując możliwość wymiany obiektywów i pełnej kontroli nad zdjęciem w małym i lekkim korpusie.
Replika Nikona F w skali 1/2 zaprezentowana na 100. rocznicę marki Nikon